Młoda kobieta (Lotta Losten) wraca wieczorem do swojego mieszkania. Gdy chce się położyć spać, zauważa na korytarzu sylwetkę postaci, która pojawia się gdy jest ciemno, a znika, gdy włączy się światło. Przestraszona kobieta zostawia włączone światło i wchodzi do sypialni. Jednak z korytarza dochodzą ją przerażające odgłosy, aż nagle światło zupełnie gaśnie.
Przyznam, że dałam się wciągnąć w ten krótki horror, były ciary, było zaskoczenie, było w moim guście. Ciekawie by się stało, gdyby pełna wersja tego dziełka miała podobny klimat. PS Nie zakładajcie kołdry na głowę. To tylko pogarsza sprawę.
Pod koniec przeszły mnie tylko ciarki po ręce i tyle. Żadnego podskoczenia lub ciarek na całym ciele.
A szkoda bo fajnie się rozkręcał.