Seanse filmowe ósmego zlotu użytkowników portalu Filmweb, uczestnicy oglądali w warszawskim kinie Atlantic. Natomiast oficjalna (tj. sobotnia) impreza odbyła się na piętrze pobliskiej restauracji Sioux.
Pierwsze spotkanie użytkowników odbyło się w piątek już po godzinie 18-tej, mimo że seans filmu "Najlepsze najgorsze wakacje" rozpoczynał się dopiero o 21. Zagorzali amatorzy filmwebowych spotkań zebrali się pod kinem "Atlantic", by wspólnie udać się do pobliskiego lokalu "Huśtawka". Dzięki "znakomitej" orientacji w terenie Pana Przewodnika, prosta z pozoru droga do baru, okazała się być trudnym do przejścia labiryntem.
Po piątkowym seansie w kinie "Atlantic" grupa użytkowników udała się na nieoficjalne świętowanie rozpoczęcia zlotu. Pierwsze kroki skierowano do "Bordo" (choć Beeshop uparcie utrzymywał, że restauracja nazywa się "Bardo"), gdzie filmwebowiczów zaprowadzili nieco bardziej rozeznani w Stolicy użytkownicy. Zasługi za bezbłędne znalezienie właściwej drogi przypisane zostały Beeshopowi. Następnie grupa udała się do tzw. Pawilonów, które opuszczono dopiero z powodu zamknięcia lokalu. Wtedy rozpoczęło się poszukiwanie "kebsona" w okolicach dworca Warszawa Centralna...
Podczas piątkowego, nocnego wojażu pomiędzy nocnymi lokalami, maniekboy poszukiwał "kebsona". Nieznane słowo, jak się potem okazało, dotyczyło potrawy zwanej potocznie kebabem.
Motywem przewodnim VIII zlotu użytkowników Filmwebu była "Bałkanica" zespołu "Piersi", której refren często nucił Remington_Steele.
Na ekranie jednego z telewizorów restauracji Sioux zaproszeni goście mieli okazję oglądać film "Dyliżans".
Po zakończeniu sobotniej imprezy, niektórzy uczestnicy zlotu nie mogli się ze sobą rozstać i pod Dworcem Centralnym rozmawiali do godziny siódmej rano.
Pinokio1983 bez zastanowienia odgadł genezę nicka użytkownika midnite666.
Magazyn FWM (nagrodę w jednym z konkursów) Pinokio podarował Ironnii, za to Maniekboy, wraz ze specjalną dedykacją, Joannie_999.
Remington_Steele tak głośno dawał wyraz swoim emocjom na pokazach filmowych, że kilku użytkowników obiecało sobie kneblować go podczas następnych zlotów.
Dwudniowe spotkanie użytkowników Filmwebu zakończyło się bez ofiar "śmiertelnych".
Choć na zlocie zabrakło Shemka, wielu uczestników liczyło, że jakimś magicznym sposobem zmaterializuje się chociaż na chwilę.
W trakcie trwania sobotniej imprezy okazało się, że Pinokio miał przy sobie aparat, o istnieniu którego (jak twierdzi) zapomniał. Podobno bawił się tak dobrze, że nawet nie myślał o robieniu zdjęć.
Po piątkowym seansie kinowym grupka uczestników miała przyjemność poznać w jednym z pubów wokalistę grupy Juice.